Moja lista przebojów 2

17 sierpnia 2018

Epilog

Czy to rozdział? Nie! To nie kolejny rozdział, tylko coś w rodzaju podsumowania opowiadania "HP i Mroczna Dusza". Chcę wam tylko coś powiedzieć na temat Percy'ego Levendera as Harry'ego Pottera. Pamiętacie jak Harry śpiewał u druidów na magicznej gitarze pod wpływem trzech gwiazd Amberlis? Tak? To świetnie!

Mam zamiar napisać kolejny tom na tym blogu. Powiem jeszcze, że jako narrator w tamtym tomie będę pisać jako dziewczyna i chłopak oraz zdradzę, że oboje mają coś wspólnego ze Śmierciożercami, ale nimi nie będą. Coś nowego, czyż nie? Będą wzloty i upadki, nowe moce, przedmioty, nowi bohaterowie i dawne postacie, a także powroty do życia. Zdradzę też to, że pojawi się ktoś od Salazara Slytherina.

Co do kolejnego tomu powiem jeszcze to, że będzie się wiele działo. Np. Harry dzięki swojemu talentowi muzycznemu założy zespół. Percy i Elyon będą uczyli jego i Clare bardzo wielu rzeczy. Nauczą się szczególnie wiedzy na temat czarodziejskiego świata, by być przygotowaną na przybycie wielkiego zła. Pierścień Salazara Slytherina będzie mieć nowego właściciela. Magii nie zabraknie, ale Mistrz Mistrzów nie śpi, i tylko czeka aż Harry Potter zrobi nie odpowiedni ruch, by Voldemort jednak powrócił. Jak to możliwe skoro Harry go zabił? Dowiecie się także o czym mówiła Nicole o mocach ośmiu planet. Kto je otrzyma? Zobaczycie czytając dalej moje opowiadania.


Dość gadania. Pora na ostatnią notkę.



Epilog

         Około obiadu do Skrzydła przyszli goście. Pierwszymi z nich były rzecz jasna siostry Trudeau.
- Och, dziewczęta... - zawołał Percy radosnym głosem. - ...Jak miło, że wpadłyście. Właśnie kończę obiad... - Percy mówił tak niefrasobliwym tonem, jakby mówił o pogodzie. Wszystkie trzy luknęły na siebie zaniepokojone. Eylon podeszła do niego nieco wystraszona, a jej siostry stały tuż za nią. Mina Eylon wyrażała niepokój. - ...Coś się stało? - spytał patrząc na nie.
- Eee... - Eylon zerknęła na siostry. - ...Percy, powiedz jak się czujesz po... po tej ceremonii? - spytała. Percy popatrzył na nie bez wyrazu na twarzy. Odłożył talerz i odpowiedział:
- Cóż, jestem w doskonałej formie... - powiedział przerzucając nogi przez róg łóżka i wstając. - ...Nie sądziłem, że połączenie mocy dwóch sióstr Lucyfera i Estry mają tak wielką siłę i moc. Uratowałyście mnie tą ceremonią... - oświadczył uśmiechając się do nich, a po chwili spytał: - ...Która z was wpadła na ten pomysł? - zapytał patrząc na każdą z osobna.
- Ja. - odparła po chwili Noyle. Percy uśmiechnął się.
- Tak właśnie przypuszczałem... - powiedział z powagą. Zrobił krok w jej stronę. - ...Najmądrzejsza i bardzo bystra. Pupilek ojca... - spojrzał teraz na Eylon. - ...Za to, ty, kochanie jesteś ulubienicą matki... - zrobił kolejne dwa kroki ku niej i wziął jej ręce w swoje. - ...Piękna, błyskotliwa i rozważna. Wiedziałem, że Clare na to nie wpadnie... - tu zachichotał, ale po chwili westchnął spojrzawszy na rudą. - ...gdyż jest obdarzoną mniejszą mocą i wiedzą... - podszedł do niej. - ...Musisz, moja droga wiele się nauczyć, jak i Harry. - oświadczył. Siostrom zdawało się, że jest jakiś inny. Bardziej na luzie i nie martwiącego się o nic. O nic, co może wydarzyć się w przyszłości. Był zbyt beztroski i jakby zapomniał o wszystkim co kilka godzin temu się wydarzyło. Noyle czuła, że coś jest nie tak z jej przyjacielem. Przyjaciel... Tak. Był nim. Pierwszym prawdziwym przyjacielem, na którym jej zależało. Czy taki wywierał wpływ potomek Godryka Gryffindora obdarzony także mocą Salazara Slytherina z dodatkiem mocy Elyon i piekielnej magii?

~~*~~

         Wkrótce po tym wydarzeniu z pomocą sióstr Trudeau odbudowano Hogwart. Percy za to zaproponował Harry'emu i Clare prywatne lekcje w czasie wakacyjnym.
- Nauczycie się jak panować nad swoją mocą oraz zdobędziecie wiedzę na temat czarodziejskiego świata jeszcze przed narodzinami Merlina. - oświadczyła Eylon Harry'emu i Clare, którzy gapili się na nich oniemiali.
- Ciebie, Harry nauczę również grania na mojej gitarze. Nauczę cię jak tłumić jej moc, by magiczne stworzenia takie jak elfy, wampiry i druidzi nie reagowały na jej muzykę. - dodał Percy. Oboje gapili się na nich.
         I tak też robili. Percy uczył Harry'ego wielu piosenek i jak w ogóle grać aby nie wywoływać magicznej muzyki. Uczył go także jak używać magii piekieł. Elyon za to uczyła Clare nie tylko magii, ale też informowała o wielu strasznych wydarzeniach. Oboje – Harry i Clare mieli nadzieję, że nauczą się tyle ile trzeba, ale nie wiedzieli iż te 20 lat nauki to dopiero początek ich przygód w przeszłości. Zastanawiali się czy Założyciele i Merlin także ich czegoś nauczą. Jedno było na plus: Voldemorta już nie ma, ani także Salvatore. Harry często myślał czemu Percy tak nienawidził go. Czy także coś mu odebrał? Cóż, może i tak, ale co? Tego nie wiedział. Bardzo interesowały go lekcje z Percym. Ufał, że te lekcje czegoś nowego go nauczą.

~~*~~

         Przy pięciu drogach o pięciu różnych kolorach rozciągające się w pięciu różnych kierunkach stał bardzo stary dom. Mieszkał w nim człowiek w podeszłym wieku. Stał obecnie nad kociołkiem mamrocząc jakieś skomplikowane słowa. W pewnym momencie rozbłysły kolorowe refleksy. Starzec przyjrzał się im. Jego spojrzenie coraz bardziej przybierało wyraz przerażenia i niepokoju.
- To niemożliwe!... - zawołał. Wyszedł najszybciej jak tylko mógł do swego najwierniejszego ucznia, który machał swoim mieczem o srebrnej rękojeści ozdobionej rubinami w trzech miejscach pojedynkując się ze swym przyjacielem na nie dużej polanie. - ...Godryku! Mam bardzo złe wieści! - zawołał. Obaj przyjaciele przerwali pojedynek i spojrzeli na swego mistrza.
- Mistrzu Merlinie, co się stało, że tak się niepokoisz? - spytał blond włosy uczeń.
- Godryku, zobaczyłem Pierścień Nekromantów. Jest on w Koszmarnym Dworze. Jakaś nieziemska siła chroni ten budynek i nie da się do niego wejść, a nawet nie da się ominąć magicznych barier. - wyjaśnił. Godryk patrzył na niego nieco zaskoczony, potem spojrzał na przyjaciela wycierającego się z potu.
- Salazarze, trzeba sprawdzić twój dom i dowiedzieć się, co za siła go chroni. - oświadczył blondyn.
- Masz rację, przyjacielu.
- Ale jak tam wejdziemy bez twego pierścienia? - spytał Merlin patrząc na Salazara. Obaj spojrzeli na niego. Salazar myślał przez dłuższą chwilę, jakby zastanawiał się, co im powiedzieć.
- Myślę, że potrzebujemy Dark Soul. – oznajmił.
- Ale przecież Mroczna Dusza wyginęła i... - zaczął Godryk.
- Nie, Godryku. Ona nie wyginęła. Pamiętasz, co się stało, gdy Morgana próbowała zabić pannę Potter, wtedy, gdy ona sama rozpętała burzę. Przez tamten krótki moment władała wszystkimi żywiołami natury. Dark Soul przebywała długo w pierścieniu Morgany, ale została oczyszczona przez Toma, Harry'ego i Percy'ego. – objaśnił.
- Masz rację, ale pamiętajmy, że twój pierścień nie ma właściciela w tych czasach. - przypomniał im Merlin.
- Masz kogoś na oku, Salazarze? - spytał jego blond przyjaciel.
- Tak. Obserwowałem każdego mojego dziedzica ze strony rodzeństwa Gaunt i uznałem, że najlepszym kandydatem jest Alianna Gaunt... - odparł. - ...Jest ona córką Michaela Gaunta, syna Morfina i brata Meropy Riddle. Ona jest najlepszą kandydatką. - oświadczył.
- ja uważam, że mamy do czynienia z większą siłą, panowie. - odezwał się Merlin.
- Jak to, Mistrzu Merlinie? - spytali jednocześnie. Merlin pokazał im postać pewnej postaci, która co noc gościła w koszmarach każdej magicznej postaci i stworzenia.
- To... - zaczął Salazar.
- Przecież... - ciągnął Godryk.
- Niemożliwe... - dokończyli razem.





I tak kończy się druga część opowiadania "Harry Potter i Mroczna Dusza". Na trzecią część zapraszam pod tytułem "Credendo Videas" na stronie wattpad.com. Jestem tam pod pseudonimem Cessidy84. Tam także są te dwa opowiadania, ale trochę poprawione, ale o tej samej treści. Zapraszam także na inne moje opowiadania.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
Ala Matrona

Brak komentarzy:

Tablica ogłoszeń

UWAGA!
Opowiadanie zostało przeniesione z poprawakami na wattpad.com. Szukajcie nicku: Cessidy84.


P.S. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś jeszcze raz przeczytał opowiadanie, bo pojawiły się poprawki.