Moja lista przebojów 2

13 kwietnia 2014

Rozdział 42 (79) - Trzy oczy Shamora - część druga, "...szykuje się ostateczna wojna..." i trzecia siostra

Klik

          W następnej chwili pół przytomna Nicole znalazła się u stóp bramy Hogwartu w 1998 roku obok swoich braci. Słyszała jakieś stłumione głosy wokół siebie.
- Nicole, obudź się! - zawołał ktoś... Ktoś znajomy...
- Nicole, obudź się. Czas wstać. - powiedział inny znajomy jej głos.
- Ma ktoś pomysł jak ją obudzić? - spytał kolejny inny głos.
- Ja mam. - odezwał się jeszcze inny głos, także znajomy. Po chwili poczuła coś mokrego i zimnego na twarzy. To ją obudziło. Uniosła się lekko. Czuła wodę na twarzy i mokre włosy.
- Już nie śpię!... - zawołała krztusząc się wodą. - ...Kto to zrobił?! - krzyknęła oburzona rozglądając się i starając się wytrzeć mokrą twarz. Zobaczyła wokół siebie mnóstwo osób. Po chwili wszyscy wskazali na Jacka szczerzącego się jak wariat.
- Wybacz, siostrzyczko. Musiałem cię obudzić. Długo byłaś nieprzytomna. - wyjaśnił. Rudowłosa młoda kobieta popatrzyła na niego, po czym uśmiechnęła się. Wstała i przytuliła go do siebie.
- A ja to co?? - zawołał Harry udając obrażonego.
- Och, wybacz mi, mój ty kochany Wybrańcze! - zachichotała i także go przytuliła.
- Czy mi się wydaje, czy coś nam umknęło? - spytał jakiś auror.
- Można tak powiedzieć, Julian, ale teraz to nie ważne. Gdzie jest Percy Levender? - spytała Nicole wstając.
- Tu jestem. - odpowiedział wyżej wymieniony. Trójka Potterów podeszli do niego jak jeden mąż.
- Percy, wiesz coś może o jakiejś księżniczce? - spytał Harry.
- A o co chodzi? - spytał zaciekawiony.
- Chodzi o przepowiednię, którą dała nam Morgana poprzez Noyle. - wyjaśniła Nicole pokazując lśniącą czarno-niebiesko-czerwono-żółtą kulkę. Percy przyglądał się jej przez chwilę starając sobie coś przypomnieć. Po czym zaczął chodzić w tą i z powrotem po murawie.
- Daj mi na chwilę tą kulkę, może będę mieć wizję... - poprosił. Nicole dała mu ją, ale nim była reakcja w zetknięciu kulki z ręką Percy'ego odwrócił się. Jakby chciał coś ukryć. Trwało to kilka chwil. Po czym oddał ją dziewczynie. - ... Już wiem. To ma coś wspólnego z Blair Hamilton i jej rodowodem. Odegra ważną rolę w nadchodzącej wojnie. Ta przepowiednia dotyczy ciebie, Harry, a raczej jesteś tam wspomniany, a także Nicole i księżniczka. Musicie ją odnaleźć. Więcej nic nie powiem. - wyjaśnił.
- Rozumiem. Kto zna tą Hamilton? - spytał Jack.
- Ja znam. - odpowiedział Harry.
- Naprawdę, a gdzie ona jest? - zapytała Nicole.
- Tu jestem. - rozległ się dziewczęcy głos. Wszyscy obejrzeli się i zobaczyli ciemnowłosą dziewczynę o lekko mrocznym spojrzeniu.
- Dobrze. Percy mówił nam, że masz coś wspólnego z księżniczką. - oświadczył Jack.
- Tak. Mam. - odpowiedziała.
- Więc powiesz nam kim ona jest? - spytał Harry.
- Tak... - zamilkła na chwilę patrząc z pożądaniem na Wybrańca. - ...Ja nią jestem. Jestem prostej linii krwi jedyną potomkinią czterech rodów wampirów. To mnie szukacie. Pewnie masz coś dla mnie, panno Potter. - powiedziała spojrzawszy na Nicole.
- Chyba tak. Harry, Jack czas na usłyszenie przepowiedni... - oświadczyła patrząc na braci. Obaj odwzajemnili spojrzenie siostry i skinęli głowami. Podeszli razem do Blair. - ...Gotowi? - spytała.
- Tak. - powiedzieli jednocześnie.
- Dobra. - Nicole rzuciła o najbliższy kamień kulkę z przepowiednią. Ze środka kulki wyłoniła się postać nieznanej im kobiety, która zaczęła recytować te oto słowa:

W krytycznych czasach narodzi się dziewczę po jednym z czterech rodów wampirów... Mając 17 laty dziewczę te poświeci się dla Wielkiej Trójki, lecz przeżyje otrzymując moc, która pomoże Wybrańcom Przeznaczenia w zrozumieniu ich mocy... Niewinna jest, ale krwi przelała dużo, gdyż wychowywała się wśród tych, co nienawidziła z całego serca... Księżniczką jest, ale w duchu nie chce nią być... Wśród arystokraty wychowana, jednak ducha zwykłego ma... Kto ją pokocha mimo jej przeszłości i rodziny? Tego nikt nie wie. Ona sama wybrać musi kto jej wybrankiem serca stanie się... Otworzyć Wrota Piekieł i Niebios czas będzie trzeba, gdy serce i mrok potrzebny jest... Księżniczka powie jak trzeba to zrobić... Ona jedyna wie co kluczem do otwarcia Wrót jest... Tylko miłość zamknie je, ale ktoś poświęcić musi się...

Nagle kobieta rozpłynęła się w powietrzu. Wszyscy spojrzeli na Blair i na Harry'ego.
- O rety... - szepnęła Blair.
- Wyjęłaś mi to z ust. - skomentował Jack.
- Jesteś księżniczką czterech rodów wampirów? - spytała Nicole.
- Tak. - potwierdziła.
- O co chodzi w tej przepowiedni? - spytał Jack.
- Pierwsza część mówi o mnie, że się narodzę, gdyż mam już 17 lat, więc jestem już pełnoletnia. Urodziłam się w bardzo złych czasach. Potem jest wspomniane o waszej trójce, ale wspomina mnie, że się poświęcę dla ciebie, Wybrańcze i twego rodzeństwa, więc mówi także o przyszłości. Jednak nie rozumiem tego otrzymania mocy. Dalej jest o tym, że przelałam dużo krwi. Chodzi tu oto, że jestem wampirem i piję krew. Jestem księżniczką, a nienawidzę nią być... - tu zwiesiła skromnie głowę. - ...Chcę być zwyczajna i chcę by mnie ktoś pokochał taką, jaka jestem, a nie za to, że jestem księżniczką wampirów... - tu załkała. - ...Dalszej części przepowiedni nie rozumiem. - objaśniła ocierając łzy z oczu.
- No dobrze. W porządku. - powiedział Harry poklepując ją na pocieszenie.
- Coś mi się przypomniało. Zaraz wracam. - powiedziała Nicole i pobiegła ku aurorom.
- Mnie też. - odezwał się z dala Percy i pobiegł za nią.
- Co im jest? - spytał Jack.
- Mnie pytasz? Nie mam pojęcia. - odparł Harry wzruszając ramionami.
          Nicole wróciła po dziesięciu minutach oznajmiając:
- Słuchajcie, wiem czemu nie ma tu żadnego ze Śmierciożerców. - oświadczyła.
- Właśnie, czemu ich tu nie ma?... - spytał Harry rozglądając się. - ...Z tego co pamiętam to mieli tu przyjść i nas zaatakować, gdy my dotykaliśmy bariery. - zauważył.
- To prawda, ale tu to trwało zaledwie kilkanaście minut, a my tam byliśmy kilkanaście godzin. Inny rodzaj Pętli Czasu. Pamiętacie, chłopaki co mówił Slytherin? Rzucą inny rodzaj Pętli Czasu wokół Hogwartu. My byliśmy źródłem i wpadliśmy w niego także dzięki Noyle, która przeniosła nas w czasie, a my wcześniej dotknęliśmy tej bariery usuwając ją, a potem ją nałożyliśmy ponownie... - Nicole urwała, bo McGonagall dodała:
- I jest silniejsza niż wcześniej. - oświadczyła. Wszyscy na nią spojrzeli.
- Rozumiem, ale wracając do rzeczy... Przez kilka minut nie było jej i w ciągu tych kilku minut my byliśmy tam nakładając ją ponownie i ona jest znowu i to silniejsza niż wcześniej. - wyjaśniła.
- Dokładnie, Nicole. - przyznał jej rację Percy pojawiając obok nich "jak spod ziemi". Dziewczyna spojrzała na niego.
- Wiesz coś więcej na ten temat? - spytała.
- Bariera została nałożona ponownie ze zwiększoną mocą, gdy wy się pojawiliście ponownie. Jak ją zdejmiecie, by wejść na teren Hogwartu? - spytał zagadkowo. Była Krukonka patrzyła na niego przez chwilę, po czym spojrzała na barierę wokół terenów, następnie rozejrzała się po okolicy. Zostaniecie obdarzeni ogromną wiedzą i mocą, większą od Morgany Le Fay i Lorda Lordów... Rozległ się w jej głowie głos Noyle. Spojrzała na swoje ręce, potem na swoich braci i nagle zauważyła na szyi Harry'ego medalion z Okiem Shamora. Spojrzała na pas Jacka, tam też było to Oko. Dotknęła swoich kolczyków.
- Mam pomysł... - wyszeptała. - ...Harry, Jack, chodźcie. - nakazała im idąc ku barierze.
- Ale, panno Potter nikomu nie udało się zdjąć tej bariery, gdy byliście w przeszłości. - przypomniał jej z dala profesor Flitwick.
- Wiem, profesorze, ale naszej trójce to się uda. Harry, Jack, użyjemy podarunków od Godryka, a wy odsuńcie się. - poprosiła tych, co byli najbliżej rodzeństwa Potter. Obaj młodzieńcy wykonali jej prośbę. Cała trójka podeszła do bramy. Dotknęli jedną ręką swoich kamieni na biżuterii danych od Godryka, a drugą ręką dotknęli bariery, po czym powiedzieli zgodnie:
- APERIRE! - przy ich dłoniach zabłysło światło, które spowodowało najpierw potężny rozbłysk, który zgasł po kilku sekundach, a następnie opadnięcie bariery. Po chwili otworzyła się przed wszystkimi brama. Wszystkich zaskoczył fakt, że się udało, prócz Percy'ego. Podeszli do nich i pogratulowali im.
- Chodźmy do środka. - zaproponował Remus.
- Zgoda. - powiedział Harry.
- Skąd to macie? - spytała Blair trójki Potterów wskazując na ich biżuterię idąc murawą do zamku.
- Och, to długa historia. - odpowiedziała Nicole obojętnie.
- Percy! - rozległ się głos Elyon. Wybiegła z lasu.
- Elyon? Co tu robisz? - spytał.
- Przybyłam tu z Nicole. Tu niedaleko są nieprzytomni Śmierciożercy i wystraszeni uczniowie. Panowie, możecie się nimi zająć? - zwróciła się do aurorów.
- Tak, oczywiście. Panowie, idziemy. Robota czeka. - powiedział jakiś auror.
- Jak to się stało? - spytał Percy swojej siostry.
- Właściwie to już nie pamiętam. Spytaj Elyon. - powiedziała wymijająco Ruda. Młodzieniec spojrzał na wyżej wymienioną. Ta westchnęła i opowiedziała całą historię, która trwała około dziesięciu minut
          - Potem wrócili i nas zaatakowali, a ja powiedziałam Nicole, by pobiega do bramy i pomogła wam. Gdy dotarła do bramy rzuciłam na nią zaklęcie kameleona, a ja zajęłam się spokojnie Śmierciożercami. Oszołamiałam jednego po drugim, a gdy się upewniłam, że wszyscy leżą zdjęłam zaklęcie z uczniów i kazałam im czekać tam na pomoc. Zapewniłam ich, że Śmierciożercy są nieprzytomni i pozbawieni różdżek oraz, że ich nie skrzywdzą. - wyjaśniła.
- Świetnie się spisałaś, Elyon. - pogratulował jej Percy poklepując po ramieniu.
- Percy, mogę o coś cię prosić? - spytał Harry.
- Słucham?
- Czy mógłbyś odwoływać czasami swoją Elyon bym ja przywoływał swoją? - poprosił. Percy spojrzał na przyjaciółkę.
- No nie wiem. Zrobimy tak, Harry: Ja zostanę tutaj, ty przeniesiesz się do przeszłości w czasy Założycieli Hogwartu. Twoja Elyon będzie musiała nabrać doświadczenia i mocy przebywając w przeszłości wraz z tobą. Twoja Elyon ma mniejszą wiedzę niż moja, ale jeśli chodzi o twoje umiejętności to inna sprawa. Trzeba cię podszkolić. Moja Elyon będzie cię szkolić pod kątem psychicznym i umysłowym. Ja będę cię szkolić pod kątem fizycznym i magicznym. Na dodatek będziemy cię też szkolić wiedzą historyczną na temat różnych spraw czarodziejów, które powinieneś wiedzieć. Zaczniesz swoją podróż w czasach Merlina Wielkiego jako kilkuletni chłopiec, gdyż on będzie miał około 13 lat. - wyjaśnił. Z tyłu usłyszeli jakiś szelest i zamieszanie. To Jack ponownie zemdlał.
- O nie! - wyrwało się Harry'emu.
- Jack! - zawołał Percy. Obok piwnookiego siedzieli rodzice oraz Allan i jego żona Aurelia.
- Czy możecie mi wyjaśnić co się z nim dzieje z Jackiem? - zapytał Allan starając się go ocucić. Każde z nich spojrzało po sobie. Uzgodnili między sobą, że to Harry mu wyjaśni.
- Mój brat jest Przepowiadaczem Snów. Przewiduje przyszłość poprzez swoje sny. Po przebudzeniu wypowiada prorocze zdanie, z którego mamy wywnioskować co mamy robić w najbliższym czasie lub co dana osoba ma zrobić... - spojrzał na brata i westchnął. - ...Najwyraźniej jakieś słowo, które wypowiedział Percy spowodowało, że wpadł senny trans. Pozostało nam tylko czekać aż się obudzi i wypowie proroctwo. - oświadczył.

~~*~~

        Tymczasem Jack stał w jasnym świetle. Widział dwie prawie identyczne kobiety. Jedna z nich za prośbą Percy'ego i Harry'ego wyczarowała "swoje" odbicie, która z chwili na chwilę zmieniała wygląd. Miała rude kręcone włosy i zielone oczy. Przypominała mu jego matkę. Nagle owa kobieta wraz z jej siostrami podeszły do Jacka. Chłopak był tak wystraszony, że stał w miejscu czekając na ich słowa. Noyle pierwsza się odezwała:
- Drogi, chłopcze. Już wkrótce pojawi się wróg Podróżującego W Czasie, ale nie o tym chcemy z tobą rozmawiać. - oznajmiła.
- Następnym razem opowiemy ci o tym, ale lepiej będzie, gdyby Percivald wam to wyjaśnił. - dodała Elyon.
- Teraz chcemy ci powiedzieć co zamierza twój brat - Harry. Chce on mnie stworzyć, bym ja i moja siostra... - ruda kobieta wskazała na Elyon. - ...istniały. - dodała z lekkim uśmiechem.
- Powiemy ci jak brzmi następna przepowiednia. - oświadczyła druga Elyon, a Noyle wyrecytowała te oto słowa:
- Powstaną trzy nieśmiertelne siostry, które pomogą Harry'emu Potterowi uzyskać moc do pokonania Czarnego Lorda z dawnych lat. - powiedziała. Jacka z deka zdziwiło to zdanie. Nieśmiertelne siostry? Czarny Lord z dawnych lat?
- Dziękuję wam. Do zobaczenia. - pożegnał ich i chwilę potem zniknął powracając do rzeczywistości.

~~*~~

Rzeczywistość...
          Jack powoli się budził, ale nikt tego nie zauważył, gdyż byli zajęci czym innym. Ktoś biegł ku nim.
- Percy! Harry! - wrzasnął ktoś od strony lasu. Obejrzeli się i zobaczyli kilku aurorów. Na przedzie zobaczyli kuśtykającego Alastora Moody'ego.
- Szalonooki, co się dzieje? - spytał Harry.
- Śmierciożercy nadchodzą. Jest ich ze trzy setki. Sami Wiecie Kto jest z nimi. - oświadczył.
- Pięknie. - skomentował ze złością Percy.
- Hej! - zwróciła na siebie uwagę Elyon.
- Co?! - warknął Percy zirytowanym tonem spojrzawszy na przyjaciółkę.
- Em... Chciałam tylko powiedzieć, że Jack się obudził. - odparła. Wszyscy zareagowali i nachylili nad młodzieńcem.
- Jack? Obudź się. Wszyscy tu są. Czekamy na przepowiednię. - odezwała się Lily. Ten dopiero po chwili otworzył oczy. Gdy to zrobił skierował wzrok ku... Elyon i Percy'emu. Nabrał powietrza i wyrecytował:
- Powstaną trzy nieśmiertelne siostry, które pomogą Harry'emu Potterowi uzyskać moc do pokonania Czarnego Lorda z dawnych lat. - powiedział. Percy natychmiast pstryknął bratu przed twarzą. Wszyscy na niego spojrzeli ze zdziwieniem, ale ten nie kwapił się do wyjaśnień.
- Trzeba zwołać jak najwięcej ludzi. - oznajmił Alastor.
- Zwołam ich. Trzeba się rozdzielić. Percy, znajdź Zakon Feniksa i Armię Hogwartu. Elyon, odszukaj nauczycieli i Gwardię Dumbledore'a w Hogwarcie. Zaprowadźcie ich do Wielkiej Sali. Wyjaśnijcie im, że wkrótce wrócę. Ja sprowadzę resztę. - oświadczył Harry. Po czym sięgnął za pazuchę i wyjął z niej lutnię. Dmuchnął w nią. Wydobył się z niej bardzo cichy, ale melodyjny dźwięk. Po chwili pojawił się mężczyzna w czarnej pelerynie.
- Witaj, przyjacielu. Miło cię widzieć. W czym mogę ci pomóc? - spytał wampir.
- Witaj. Mnie też miło cię widzieć. Potrzebuje waszej pomocy. Powiedz królowi Ralphowi, by sprowadził jak najszybciej i jak najwięcej swoich wojowników z całego królestwa wampirów do Hogwartu. - poprosił. Wampir był zaskoczony taką wiadomością.
- Jeśli mogę zapytać, poco? Poco mamy przybywać do Hogwartu tak szybko i z taką ilością wojowników? - spytał.
- Gdyż szykuje się ostateczna wojna, drogi przyjacielu. U bram Hogwartu stoi mój śmiertelny wróg. Lord Voldemort i jego trzy setki Śmierciożerców. - wyjaśnił.
- Rozumiem. Zajmę się tym. - powiedział z uśmiechem i zniknął z pola widzenia. Harry sięgnął ponownie do kieszeni i wyjął z niej Lusterko Dwukierunkowe, ale nim z niego skorzystał zwrócił się do swego przyszłego Ja:
- Percy, czy mogę o coś poprosić twoją Elyon? - spytał.
- Tak, oczywiście. - odparł.
- Dziękuję. - młodzieniec podszedł do kobiety i spojrzał na nią.
- Słucham, Potter? - spytała.
- Chciałbym prosić cię o dwie rzeczy. Twoje umiejętności są ogromne, zgadza się? - spytał.
- To prawda. Są nieograniczone. Mogę zrobić wszystko czego sobie zapragnę, oczywiście za zgodą Percy'ego. - dodała.
- Rozumiem. A czy jeśli Percy się zgodzi to, gdybym wezwał swoją Elyon...
- Ale, Harry... - zaczął mężczyzna.
- Daj mi skończyć, Percy... - przerwał mu Harry, po czym spojrzał ponownie na Elyon. - ...I ty byś przemieniła ją w inną osobę do czasu przeniesienia się w czasie? Była by prawie tą samą osobą, o tej samej wiedzy co ty, ale innym charakterze, miała by inny wygląd itp. To czy dałoby się ją zmienić w waszą siostrę? - wyjaśnił Harry. Elyon i Percy spojrzeli po sobie. Jack patrzył na nich z wielkim zainteresowaniem, jak zresztą wszyscy.
- Oto chodziło w tej przepowiedni! Elyon ma przemienić twoją Elyon w inną osobę tak byście we trzy były siostrami i istniały w tym samym czasie! - zawołał z podnieceniem Jack. Wszyscy na niego spojrzeli, a potem na Harry'ego, Percy'ego i Elyon. On już to wiedział wcześniej, jednak była to pierwsza część proroctwa. Więc kiedy spełni się druga?
- Słuchaj, Elyon Harry jest po prostu jest genialny! - zawołał Percy patrząc przez chwilę na zielonookiego, a następnie na przyjaciółkę.
- I dziwisz się mu? Jest tobą. Sam chciałeś tak zrobić, gdy byłeś nim. Tak, moglibyśmy to uczynić. - ostatnie zdanie powiedziała do zielonookiego.
- Ale wy się połączycie. - zauważył.
- Praktycznie byśmy się połączyły, ale jednocześnie możemy istnieć tylko na kilka minut i to wystarczy bym rzuciła urok. W tym samym czasie musicie szybko wymyślić także jej własną tożsamość i wygląd. - oboje spojrzeli na Harry'ego.
- Harry, jak chcesz by wyglądała? - spytał Percy. Harry przez chwilę się zastanawiał, a potem podszedł do Percy'ego i powiedział:
- Chcę by była płomienno ruda i miała zielone oczy. - odparł.
- Dobra, już wiem co masz na myśli. Wezwij ją. - nakazała.
- Elyon! - zawołał w obcym języku. Chwilę potem powiał wiatr i pojawiła się blond włosa kobieta identyczna do kobiety obok.
- Elyon, muszę z tobą pogadać. - zwrócił się do niej Harry.
- Co się dzieje?... - spytała. - ...Kim ona jest?
- Jestem tobą w przyszłości i podróżuję w czasie z Percym Levenderem. Harry zażyczył sobie bym cię przemieniła w osobę z innym charakterem i o innym wyglądzie. W ten sposób będziesz mogła z nami przebywać na Ziemi, ale pod inną postacią i zmniejszą mocą. Mamy nie wiele czasu. Zaledwie pięć minut, bo potem się połączymy. - wyjaśniła.
- Pytanie teraz brzmi: Czy się na to zgadzasz? - spytał Harry. Kobieta spojrzała na Harry'ego, Percy'ego i drugą Elyon i ponownie na Harry'ego pełnego nadziei. W końcu odparła:
- Dobrze. Zgoda.
- Wspaniale. Podejdź tu.... - nakazała. Elyon (Harry'ego) podeszła do swej przyszłej Ja, a ona powiedziała do Harry'ego: - ...Harry, ty też podejdź... - poprosiła. Harry zbliżył się do nich. - ...Pochyl głowę i zamknij oczy. - nakazała. Harry uczynił to. Położyła dłoń na jego głowie, a drugą uniosła nad głową drugiej Elyon. - ...Harry, jak chcesz by się nazywała? - spytała. Harry przez chwilę się zastanawiał aż w końcu odpowiedział:
- Clarence Trudeau. - odpowiedział. (Od aut: Clarence Trudeau – czyt.: Klerinss Trudoł).
- Dobrze. - jeszcze przez kilka chwil stali w milczeniu aż w końcu coś się stało z Clarence. Zaczęła się zmieniać. Najpierw całe jej ciało zaczęło się świecić białym światłem, a potem figura i tors zmieniły się razem z twarzą. Zniknęły także skrzydła. Nie była blondynką. Teraz była płomienno ruda i posiadała jasne zielone oczy.


Elyon machnęła jeszcze ręką przed twarzą siostry wypowiadając dziwne słowa, a w międzyczasie robiąc koło wokół niej.

2 komentarze:

Lynx pisze...

Fajny rozdział. :)

♥Lil♥ pisze...

Szablon próbny zrobiony.
Jest na:
http://gosi------probny--------blogggg.blogspot.com/
Cały robiłam wczoraj do późna.

Tablica ogłoszeń

UWAGA!
Opowiadanie zostało przeniesione z poprawakami na wattpad.com. Szukajcie nicku: Cessidy84.


P.S. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś jeszcze raz przeczytał opowiadanie, bo pojawiły się poprawki.