Wycelował w nią różdżkę i już zaczynał wymawiać zaklęcie, gdy nagle i niespodziewanie poleciał promień w kierunku Riddle'a.
- Protego! – wszyscy odwrócili się w kierunku głosu. W progu stali członkowie Zakonu Feniksa na czele z Aurelią, Remusem oraz Lily, Jamesem... i Peterem. Dalej stali: państwo Weasley z najstarszymi synami: Percym, Charliem oraz Billem i jego małżonką Fleur, byli także państwo Tonks i ich jedyna córka Nimfadora. Tuż obok niej stał Remus. Wszyscy celowali w niego różdżkami.
- Zostaw moją siostrę, Riddle! – zawołała Lily. Petunia spojrzała na Voldemorta. Nikt by się nie spodziewał, że Riddle może mieć taką minę.
Gapił się na nią jakby zobaczył ducha. (dop. autorki: A kto by się nie przestraszył na widok osoby, którą osobiście się zabiło?)
- Widać, że cię zatkało, co, Tom? – oświadczył James, uśmiechając się pod nosem.
- Nie spodziewałeś się nas tutaj – dodał Remus, także się szczerząc. Riddle dopiero po chwili odpowiedział:
- Zakonu Feniksa mogłem się spodziewać, ale nie was. Powinniście nie żyć! – zawołał, wskazując na państwo Potter. James uśmiechnął się chytrze i powiedział:
- Niespodzianka. A teraz, Riddle zostaw moją szwagierkę w spokoju oraz jej męża i syna – oświadczył. Riddle zmrużył oczy i wycelował w nich różdżką.
- Czy wy sądzicie, że was posłucham? – spytał.
- Tak, Tom. Posłuchasz – odezwał się ktoś zza pleców Voldemorta. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę i zobaczyli nie kogo innego, jak Percy'ego Levendera.
- Percy! – zawołała Petunia z ulgą w głosie.
- Witaj, ciociu – przywitał się, uśmiechając – A teraz, Riddle, czego tu szukasz? – spytał, spojrzawszy na wyżej wymienionego. Voldemort spojrzał na każdego z osobna swymi czerwonymi okrutnymi oczami, w których była zarówno panika jak i złość. Widać było, że nie wie, co zrobić w takiej sytuacji, gdy stoi przed nim tyle osób na raz.
- Niech was to nie interesuje! – zawołał i zniknął. Zanim ktokolwiek zdołał mrugnąć okiem, Percy także zniknął i pojawił się obok czarnoksiężnika.
Stali wśród eksponatów egipskich będące w gablotach lub na podołkach. Voldemort wycelował różdżką w Percy'ego i oświadczył:
- Ty! Podejdź tam – wskazał na gablotę na prawo od nich. Percy zbliżył się do niej i ujrzał piękny srebrny Pierścień z pięcioramienną gwiazdą.
Był dziwnie mu znajomy. Starał się sobie przypomnieć, gdzie go widział.
- Czytaj!
– warknął Riddle, zauważywszy napis w obcym języku. Więc Percy przeczytał na
głos dwa słowa:
- Shadow Star, co oznacza Gwiazda Cienia. Dalej jest po włosku i arabsku. Nie wiem, co to znaczy, bo nie znam tych języków – kłamał, jak z nut Percy. Nagle coś się stało. Usłyszeli dwa głosy. Jeden męski i zimny, a drugi kobiecy. Wysoki i łagodny.
"Nëse ju jeni të mirë dhe të ndershëm, ju luftojnë për mirëqenien dhe
paqen në botë do të merrni njohuritë dhe mençurinë e magjistar parë pajisur me
fuqinë e elementeve dhe planeteve. Por kur ju keni qëllime të këqija dhe një
dëshirë për të posedojnë fuqinë dhe mund të marrë një çelës për të hapur portat
ndaluara. Për të hapur ato që ju duhet në dritë dhe errësirë, dhe një pasardhës
i Gryffindor, që vetëm ai mund të hapur."
Lorsque l'étoile Ombre éclairer la lueur bleu ciel de la lune dans l'année du
Tigre sur la défaite de l'obscurité va ouvrir les portes de l'Enfer et le
Paradis. Puis les ténèbres, et les ténèbres se contrôler le monde entier, et la
lumière diminue. Il peut juste sauver une personne qui voyage dans le temps
doté des cinq éléments et la force de la mort né dans la nuit la plus
puissante. Ensuite, retournez la lumière et l'obscurité disparaîtra dans
l'oubli...
- Co oni powiedzieli? – spytał Riddle młodzieńca.
- Nie wiem – skłamał.
- Nie
kłam! Mów! – warknął Riddle, wyczuwając kłamstwo.
- Nie powiem ci, bo nie znam arabskiego! – zawołał równie głośno. Obaj patrzyli na siebie zdenerwowani. Po kilku chwilach Voldemort podszedł do gabloty i sięgnął po Pierścień, ale Percy był szybszy. Chwycił za nadgarstek mężczyzny powiedziawszy: – Dobra powiem ci, co jest tam napisane – powiedział z naciskiem.
-
Powiedziałeś przecież, że nie znasz arabskiego – przypomniał.
- Ja nie, ale moja przyjaciółka tak – chwilę potem zawołał: – Przybądź, Elyon! – Chwilę potem pojawiła się blond włosa kobieta.
- Witaj, Percivaldzie – przywitała się z uśmiechem w języku katalońskim.
- Voldemort chce zdobyć ten Pierścień. Możesz nam powiedzieć, czym on jest? - poprosił. Kobieta spojrzała najpierw na Voldemorta, a potem na artefakt. Podskoczyła z wrażenia i zawołała:
- Na wszystkie świętości! Pierwsze to ostrzeżenie. Tu jest napisane: "Jeśli jesteś dobry i uczciwy, walczysz o dobro i pokój na świecie otrzymasz wiedzę i mądrość pierwszego czarodzieja obdarzonego mocą żywiołów i planet. Lecz, gdy masz złe zamiary oraz pragniesz posiąść jego moc i potęgę otrzymasz klucz, aby otworzyć Zakazane Wrota. Aby otworzyć je trzeba światła i mroku oraz potomka Gryffindora, który tylko on jeden może otworzyć." ! – zawołała.
- A drugie? - spytał Percy.
- "Gdy Gwiazda Cienia oświetli niebo błękitną poświatą księżyca w Roku Tygrysa dnia klęski ciemności otworzą się wrota do Piekieł i Niebios. Wtedy mrok i ciemność zawładną całym światem, a światło zblaknie. Ocalić go może tylko osoba, która podróżuje w czasie obdarzona pięcioma żywiołami i siłą piekieł urodzony w najpotężniejszą noc. Powróci wtedy światło, a mrok odejdzie w zapomnienie..." – wyrecytowała.
- Co powiedziała? – odezwał się Voldemort, przypominając o swojej obecności. Oboje na niego spojrzeli, zastanawiając się czy mu powiedzieć, czy też nie. Jeśli powiedzą, będzie źle, ale gdy nie powiedzą, będzie jeszcze gorzej.
- Riddle, posłuchaj – zaczęła Elyon tym razem po angielsku – Tym Pierścieniem może władać tylko dobro, lecz nie każdy może go dotknąć i władać nim – powiedziała, patrząc na niego lekko wystraszonym spojrzeniem. On za to najeżył się – Jest on bardzo potężny – ciągnęła. Voldemort podniósł brwi z zaskoczenia – Gdybyś to ty go miał nie udałoby ci się go nawet tknąć, a, co dopiero władać – Riddle tym razem zmrużył oczy – Gdy się ma go na palcu zostajesz obdarzony niewiarygodną mocą mogącą otworzyć nawet Wrota Piekieł i Niebios. Jednak dla ciebie nie jest on przeznaczony – wyjaśniła Elyon.
- Co masz na myśli? – spytał ten, mierząc ich oboje groźnym wzrokiem.
- To, że może nim władać wyłącznie osoba o czystym sercu lub jego potomek prostej linii. Osoba mająca Pierścień Merlina nie może być zmuszana i wykorzystania, by go używać do złych celów. Gdybyś torturował tę osobę, Pierścień nie zadziała odpowiednio, bo może wykorzystać swoją moc przeciwko noszącemu. Np. Gdybym ja miała ten Pierścień, a ty byś mnie zmusił do czegoś, na przykład do skrzywdzenia Percy'ego, moc Pierścienia obróciłaby się przeciwko mnie. Za to ty także byś ucierpiał, bo mnie do tego zmusiłeś. Odczułbyś mój ból – Cała trójka milczała przez dobre kilka minut. W końcu Voldemort sięgnął po Pierścień. W tym samym momencie Percy machnął różdżką i Pierścień uniósł się w powietrze i wylądował w kieszeni młodzieńca. Obaj spojrzeli na siebie.
- Elyon zabierz stąd Dursley'ów, a Zakonowi powiedz, żeby zmodyfikowali pamięć mugolom będących na zewnątrz, ale nie Dursley'om – nakazał jej.
- Dobrze, Percivaldzie – i zniknęła.
- Co ty kombinujesz, Levender? – spytał Voldemort, wstając. Percy tylko się uśmiechnął perfidnie. Chwycił go za ramię i zniknęli. W następnej chwili znaleźli się w Dworze Malfoy’ów. Percy cofnął się, machnął różdżką, mówiąc: – Propinquus* – i opuścił go. Zasalutował i skłonił się, mówiąc: – Do zobaczenia – i zniknął. Pojawił się przy Elyon, która właśnie rozmawiała z Remusem.
- I co? – spytał Remus, zauważywszy go.
- Przeniosłem go do Dworu Malfoy'ów. Rzuciłem na dwór Zaklęcie Propinquus – odpowiedział, a gdy zobaczył pytające spojrzenie przyjaciela, szybko wyjaśnił – Przez najbliższy czas nie będzie przeszkadzał. Co z Dursley'ami? – spytał na koniec.
- Vernon i Dudley zostali odtransportowani na Privet Drive, ale Petunia chciała zostać. Rozmawia teraz z siostrami i rodzicami – odpowiedziała kobieta.
- Rozumiem. Elyon, możesz już iść. Wezwę cię w razie potrzeby – powiedział Percy do przyjaciółki.
- Dobrze
– odpowiedziała i zniknęła w blasku światła.
- Remusie, chcesz porozmawiać z Petunią? – spytał Percy.
- Nie wiem. Mamy na głowie sprawy Zakonu – odpowiedział wymijająco Remus.
-
Martwisz się, że Riddle ucieknie? - spytał, doskonale wiedząc, co chodzi po
głowie wilkołakowi. Ten kiwnął twierdząco głową. Percy zaśmiał się i
odpowiedział
- Nie martw się. Voldek nie ucieknie w żaden sposób. To takie sprytne małe zaklęcie, którego się nauczyłem u wampirów – wyjaśnił. Remus nieco spokojniejszy uśmiechnął się i ruszył do przyjaciółek.
___________________________________________
Od autorki:
* Zaklęcie Propinquus – Jest to zaklęcie zamknięcia w danym pomieszczeniu bądź budynku. Słowo pochodzi z łaciny. Jest ono połączeniem zaklęć zamknięcia, paraliżującego i anty deportacyjnego.
2 komentarze:
Świetny rozdział...
Co do komentarza pod moim blogiem oto odp. bo nie chce mi się dwa razy pisać :) ::
Dobrze, tylko proszę się nie zdziwić, że mam jakiegoś posta w wersji roboczej... powód... tam piszę na bieżąco rozdział. Początkowo jest dziwnie opisane, ale dopiero zaczynam go pisać.
Ale tylko poprawianie błędów i literówek... :)
To by było na tyle mojego rozpisywania się.
Pozdrawiam, Gosia
Tylko muszę wysłać zaproszenie na e-mail a nie znam....
Prześlij komentarz