Moja lista przebojów 2

13 października 2013

Rozdział 17 (54) - Wiadomość

Klik

          Kilka dni później w południowo-wschodniej Anglii jedna z Mugolskich wiosek została zaatakowana. Było tam w brud Śmierciożerców.
- Musimy ich powstrzymać! - zawołał Percy.
- Zgadzam się, ale nas jest tylko garstka! - odkrzyknął mu Harry. Percy zbliżył się do niego i powiedział:
- Pamiętaj, że tylko niektórzy z nas zostali porwani. Reszta pewnie już wie o ataku i przybędzie z pomocą. - zauważył Percy pomiędzy jednym zaklęciem a drugim. Jednak zbliżyli się do siebie, gdyż wrogowie otaczali ich. Wśród walczących po stronie dobra byli także elfy i wampiry. Druidzi zostali w domu Blacków.
          Tymczasem Martha będąc w nie dużym oddaleniu od towarzyszy walczyła zawzięcie i nie darowała nikomu. Nie zabijała, ale ogłuszała, bądź rzucała zaklęcie magicznych lin lub osłabiała na tyle, by nie mogli się deportować ani ruszyć, ale żyli przynajmniej. Harry zauważywszy to, pomyślał. - "Rany! Co za dziewczyna. To ta wampirza krew tak ją pobudza do walki. Dobrą kandydatkę wybrałem na swą żonę" - pomyślał uśmiechając się. Nagle zauważył w jej pobliżu inną postać. Teronit miał już się deportować ze swoimi sługami, gdyż zauważyli zbliżających się dużą ilość członków Zakon Feniksa. Martha korzystając z okazji podbiegła do niego. Chwyciła za ramię i wcelowała w jego szyję koniec różdżki mówiąc.
- Gdzie się tak spieszysz, Tom? Myślałam, że trochę powalczymy. - powiedziała przymilnie i chytrze jak na dziedziczkę Slytherina przystało.
- Puszczaj mnie, dziewucho! Spieszy mi się! - warknął i już miał jej się wyrwać, ale panna Gaunt rzuciła na niego liny anty deportacyjne, które pojawiły się na nadgarstkach.
- A gdzie ci się tak spieszy, kuzynie? - Chłopak spojrzał na nią, a potem na nadgarstki i z powrotem.
- Co ty...? - nie dokończył, bo Martha nachyliła się do niego celując w jego podbródek końcem różdżki. Podbródek uniósł się lekko.
- Ja zawsze wygrywam w pojedynkach bez względu jak silny jest mój przeciwnik. Poddaj się, Riddle. Połowa twoich ludzi poddała się. Lepsze poddanie się ze skruchą niż wymuszenie, by powiedzieli, gdzie przebywa twój ojciec, a tym samym mój wuj. - syknęła jakby pytała go oto. Wszystkich w pobliżu tych dwoje, włączając w to młodego Riddle'a, zatkało na to stwierdzenie. Nawet Harry'ego, który brał udział już otwarcie w walkach ze Śmierciożercami gapił się na nich oniemiały.
- O czym tym ty pleciesz, Gaunt? - spytał.
- Mówię o tym, żebyś wybrał między poddaniem się a swą śmiercią. Poza tym... nie chcę byś zginął. - oświadczyła.
- Nie chcesz? Dlaczego? - Ślizgon był kompletnie zbity z tropu.
- Dlatego, że jestem twoją kuzynką, a tym samym również jedną z dziedziczek Salazara Slytherina. Twój ojciec z pewnością cię ostrzegł przede mną i mą matką... - odparła. - ...Więc jak? Poddasz się, czy może chcesz zginąć z rąk kuzynki? - spytała z cynicznie. Ślizgon gapił się na młodą wampirzycę z mieszaniną przerażenia i zaskoczenia na twarzy.
- Zrobiłabyś to? Zabiłabyś mnie? Najwierniejszego sługę i Prawą Rękę Czarnego Pana? - spytał.
- Nie. Nie zabiję cię jako jego sługę, tylko jako kretyna od siedmiu boleści w młodszej wersji. Z drugiej strony jest to prośbą mojego ojca... - Riddle'owi ulżyło, ale to, co powiedziała chwilę potem zaniepokoiło chłopaka doszczętnie. - ...Lecz prośbą mojej matki jest to, że mam cię przekonać byś nas zaprowadził do Voldemorta bez robienia ci krzywdy. - stwierdziła.
- O nie, nie ma mowy! Nigdy nie zaprowadzę was do mojego ojca! Nigdy go nie zdradzę! Jeśli już naprawdę chcecie do niego iść to tylko jako zakładnicy lub jako nasza zabawka! - ukrywając, że się boi ułożył na twarzy drwiący uśmiech.
- Jak sobie chcesz. Zaniesiemy cię do Ministerstwa i tam wyciągną z ciebie wszystko co chcemy. - oświadczyła ścisnąwszy go mocniej za ramię, po czym deportowała do Ministerstwa.

~~*~~

W Domu Blacków...
          W tym samym czasie Levender zastanawiał się czy Harry powinien już się przenieść do przeszłości razem z Marthą czy też nie. Ale czy ona chciałaby pójść z nim? Poza tym jest narzeczoną Harry'ego, a nie jego. Może poprosiłby Harry'ego, by oddał ją jemu, a sam wziął by Eleine? Zresztą i tak Harry jest już ojcem. Więc co za różnica? A on? On, Percy powinien być z Marthą Gaunt. Jednak Harry powinien iść z Gauntówną. Jego rozmyślenia zostały przerwane. Tuż przed nim pojawiło się kilka postaci, w czym dwie trzymały jakiegoś czarnowłosego chłopaka. Dopiero po chwili poznał, że to Tom Riddle III, wierny syn Voldemorta, ale dopiero po dwóch chwilach zauważył wśród postaci Marthę. Podszedł do niej i spytał:
- Jak to zrobiłaś? - spytał patrząc to na nią, to na Ślizgona. Od razu wiedział, że to ona go tak poturbowała.
- O czym mówisz, Levender? - zapytała chichocząc.
- No... jak zdołałaś pojmać syna najpotężniejszego czarnoksiężnika świata?... - spytał z niedowierzaniem. - ...Nigdy nie dawał się złapać bez walki lub... - tu urwał, gdyż zdał sobie sprawę, że Ślizgon się nie rusza.
- Och, oto chodzi... - zachichotała zerknąwszy na Toma. - ...Mała prowokacja wystarczyła. - tu uśmiechnęła się pokazując dwa szeregi białych i ostrych zębów.
- Gdzie jest Harry? Muszę z nim pogadać. - spytał rozglądając się po postaciach.
- Tu jestem. Co chcesz mi powiedzieć? - spytał ten występując z szeregu. Wampir podszedł do niego i oświadczył:
- Harry, posłuchaj. Po pierwsze pamiętasz moją żonę, z którą cię poznałem na Pokątnej w te wakacje? - spytał.
- Tak, pamiętam. Czy coś się jej stało? - zaniepokoił się widząc zmartwioną twarz przyjaciela.
- Właściwie... to tak. Dowiedziałem się kilka minut temu, że no... że ona... - dalej nie mógł wykrztusić słowa, bo rozpłakał się.
- Percy, co się stało z Marthą? - pytał Harry.
- Harry,... Martha... - padł na kolana zakrywszy twarz dłońmi. - ...Ona... - zaczął. - ...Martha NIE ŻYJE!!! A ta Martha Gaunt jest tak naprawdę jej przeszłością!... - zawył. Zrobiło się cicho. Młoda Gauntówna była tak przerażona i zaskoczona zarazem, że niespodziewanie wybiegła z pokoju (co dla Percy'ego było do przewidzenia). Potrąciła dwóch mężczyzn, który jeden z nich trzymał Riddle'a. Ślizgon mało nie upadł (najwyraźniej był nieprzytomny). Harry chciał za nią pobiec, ale Percy go powstrzymał mówiąc: - ...Zostaw ją. Musi się z tym oswoić. Poza tym, ty jako Harry, nie jesteś jej przeznaczony, lecz jako Percy Levender - tak. Proszę cię wybacz mi, ale musisz ją zabrać ze sobą do przeszłości. - oświadczył.
- Nie, Percy. Nie mogę tego zrobić. To by było nie w porządku... - Chwilę tak trwali w milczeniu aż w końcu Harry oświadczył: - ..Dobrze więc. Zamienimy się rolami i przeniosę się w czasie. Ty będziesz musiał wrócić do prawdziwej postaci, a ja stanę się tobą w przeszłości. - wyjaśnił. Wampir był zaskoczony tymi słowami i wyborem jego przeszłego Ja. Przypomniał sobie, że zanim przeniósł się w czasie trwała ostateczna bitwa o losy świata. On, jeszcze jako Harry walczył z Voldemortem na początku maja, a tamten Percy klęczał przy jednym z martwych ciał. Musiał poczekać na ten moment.
- Harry, posłuchaj mnie uważnie... - zwrócił się do niego wstając. - ...Zanim się przeniosłem do przeszłości i będąc jeszcze tobą trwała wtedy bitwa o losy świata. Odbyła się ona w Hogwarcie. Jesteśmy teraz w Londynie i mamy marzec. Musisz poczekać na odpowiedni moment i podążać drogą, którą ja szedłem jako ty. Wiedz, Harry, że nie mogę ci powiedzieć kto w tej wojnie zginie, bo będziesz chciał temu zapobiec. - wyjaśnił. Harry nieco zawiedziony wyszedł szukając swojej nowej narzeczonej.

~~*~~

          Martha nie mogła uwierzyć, że będzie żoną Percy'ego. Przecież ona sama jest narzeczoną Harry'ego! Lecz Harry jest przeszłością Percy'ego, więc tu nie widać zbytniej różnicy. - "Co ja zrobię?? Kocham Harry'ego! Ale co z Percym? Jeśli pobiorę się z Harrym zranię Eleine! Lecz jeśli wyjdę za Percy'ego zranię z kolei uczucia Harry'ego. Ale co myśli na ten temat Harry? Czy się zgodzi? A Eleine? Ona przecież jest w ciąży z Harrym" - pomyślała, a potem dodała na głos:
- Zresztą, co za różnica czy wyjdę za mąż za Harry'ego czy za Percy'ego. Oni są jedną i tą samą osobą. Dobra, zgodzę się... - postanowiła. Miała już wyjść, gdy w tym momencie usłyszała odgłos kroków z zewnątrz. Po chwili do pomieszczenia wszedł. - ...Harry! - zawołała.
- Martha!... - zawołał widząc jej zapłakaną twarz. - ...Martho, co się stało, że wybiegłaś z pokoju? Czy może dlatego, że Percy powiedział iż jego żoną była twoja przyszła Ja? - spytał. Kobieta popatrzyła na niego nie pewnie, ale odpowiedziała:
- Tak, zgadza się. Harry, z tego co usłyszałam zanim dostatecznie się oddaliłam wynika, że Percy przeniósł się do przeszłości razem z jego żoną, gdy trwała bitwa o Hogwart w naszej przyszłości. I, że ktoś mu oddany umarł, a w między czasie jego przeszłe Ja, czyli ty walczył z Voldemortem. Czy tak? - spytała.
- Tak, to prawda. Powiedz, czy chcesz porozmawiać teraz z Percym na ten temat? - zapytał z obawą. Kobieta kiwnęła głową. Więc poszli. Nie długo potem poszli do miejsca, gdzie stał Levender.
- Percy, możemy pogadać? - spytał Harry. Ten spojrzał na niego i uśmiechnął się widząc obok niego Marthę.
- Oczywiście. - odparł. Harry skinął na Marthę, by mu to powiedziała.
- Percy, słuchaj chciałabym ci powiedzieć,... że... że Harry powinien iść ze mną do przeszłości, a ty powinieneś się pobrać z Eleine i opiekować się ich dzieckiem. Poza tym... w końcu... - tu uśmiechnęła się. - ...obaj jesteście tą samą osobą. - stwierdziła. Percy i Harry patrzyli na nią zaskoczeni, a potem Percy wpadł jej w ramiona ze szczęścia.
- Dziękuję!!! Bardzo ci dziękuję!! Jesteś wspaniała i taka kochana!... - zawołał, po czym zwrócił się do swego przeszłego Ja: - ...Harry, musisz poczekać do czasu przeniesienia się w czasie do czasów Założycieli, gdyż tam najpierw musisz trafić, a potem z biegiem lat przenosić się w czasie do danych momentów studiując je. Elyon cię o wszystkim powiadomi, ale znacznie później dowiesz więcej co wydarzyło się w przeszłości. A przede wszystkim o mojej przeszłości. Pamiętaj jednak, że nie opowiem ci jak te problemy z przeszłości rozwiązać. Sam musisz do tego dojść. Ja i Elyon opowiemy ci o tym, co powinieneś wiedzieć na dany temat z przeszłości. Oraz dodam, że będziesz musiał przejść dodatkowe szkolenie. - oświadczył.

1 komentarz:

Lynx pisze...

Tak szczerze to pogubiłam się.
Z tym Przyszłym Ja Harry'ego i Harrym....
Nie wiem już o co chodzi.... Tak po za tym to super jak zwykle xd
Pozdrawiam...
Gosia
PS. u mnie na blogu nowy rozdział :)

Tablica ogłoszeń

UWAGA!
Opowiadanie zostało przeniesione z poprawakami na wattpad.com. Szukajcie nicku: Cessidy84.


P.S. Byłabym wdzięczna, gdyby ktoś jeszcze raz przeczytał opowiadanie, bo pojawiły się poprawki.